piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 11#

-To jak pójdziesz ze mną? -zapytałam.
-No ok, ale jak wpadniemy na niego? -w głosie Alex było można wyczuć niechęć.
-Przecież, ma praktyki tak? A poza tym jest małe prawdopodobieństwo.
-Hmm, dobra o której mam być u ciebie?
-Nie wiem. Może tak na 11;00? Pasuje Ci?
-Jasne. Będę punktualnie.
-Yhmm napewno. Pa do zobaczenia -zaśmiałam się.

Rozłączyłam się i położyłam na łóżko. Szczęście, że rodzice dają mi czasami pieniądze. Musiałam kupić coś Hazzie na urodziny. Szkoda tylko, że nie wiedziałam co. Przecież on może mieć wszystko....
Wyciągnęłam z szafy czyste ciuchy. W łazience odwaliłam swoje codzienne obowiązki i się ubrałam. Spojrzałam w lustro. Nie było najgorzej. Uśmiechnęłam się lekko i zagarnęłam włosy do tyłu.


Zeszłam do salonu. Oczywiście jak zwykle pusto. Rodzice w pracy, a ja w domu. Przyzwyczaiłam się do takiego życia. Nawet nie wyobrażałam sobie, że kiedyś mogę się wyprowadzić i mieszkać sama. W ogóle nie ma takiej opcji. Zawszę będę mieszkała z rodzicami bo tu mi jest najlepiej. Nawet jeżeli nie ma ich od rana to wiem, że wieczorem spędzimy razem czas.

~~~~

Usłyszałam pukanie do drzwi. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam je otworzyć. W progu stała uśmiechnięta Alex. Przywitałyśmy się uściskiem i dziewczyna weszła do środka.

-To jak idziemy? -zapytała.
-Może jeszcze nie. Chodź napijemy się herbaty.

Nie protestowała. Odebrałam od niej płaszcz i powiesiłam go na wieszak. Usiadłyśmy przy blacie w kuchni.

-Gruszka, czy cytryna?
-Gruszka -uśmiechneła się.

Wyjęłam dwa kubki z szafki i wrzuciłam do nich torebki z herbatą. Gdy chciałam nalać wodę do czajnika zdziwiły mnie słowa Alex.

-Kochanie. Dziś wrócimy bardzo późno. Nie czekaj na nas. Kochamy cię :* Mama i Tata.
-Co? -zrobiłam minę "WTF?!".

Dziewczyna pokiwała mi niewielką kartką przed nosem. Czemu nie zauważyłam jej wcześniej?
Hmm czyli dziś jednak wieczorek spędzę sama. Trochę było mi przykro, no ale taką mają pracę.

Podałam przyjaciółce kubek i poszłyśmy do salonu. Usiadłyśmy wygodnie na kanapie. Przez okno wpadło kilka promieni słońca. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na Alex. Ona jednak nie była szczęśliwa. Coś ją trapiło. Złapałam jej dłoń i pogłaskałam delikatnie.

-Co się dzieje?
-Nic -próbowała wymusić sztuczny uśmiech.
-Posłuchaj. Mnie nie oszukasz. Za długo Cię znam. Co jest?

Dziewczyna spojrzała się na mnie, ale zaraz spuściła głowę.

-Luke dzwonił do mnie wczoraj wieczorem. -powiedziała cicho.
-Co robił? Odebrałaś?
-Tak.
-Alex... -byłam trochę wkurzona.
-No co. Nie wiem sama czemu to zrobiłam!
-Czego chciał?
-Przepraszał znów. Mówił, że jest kretynem bo mnie stracił. Że kocha mnie najbardziej na świecie i jego życie nie będzie takie same. -leciutko się uśmiechnęła.
-Tylko mi nie mów, że dasz mu drugą szansę.

Dziewczyna spojrzała na mnie poważnie. Nie wierzyłam. Ona mu wybaczy? Ten chuj nie zasługuje na to!

-Alex!
-Nie! Między mną, a Lukiem jest ostateczny koniec.

Odetchnęłam z ulgą. Mam nadzieję, że to prawda. Że nie omota jej znów.

Wypiłyśmy do końca ciepłe napoje i zaczęłyśmy się ubierać. Przewiesiłam sobie torbę przez ramię i zakluczyłam drzwi. Szłyśmy równym krokiem w stronę centrum. Przez kilka dni nie było mrozu i śnieg zaczął się topić, więc powstała wielka chlapa. Nienawidziłam takiej pogody. Zawsze miałam całe buty w błocie.

~~~~

Po 20 minutach byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do galerii. Odrazu uderzyło w nas ciepłe powietrze. Pierwszy kierunek to sklep z upominkami. Powoli przeglądałyśmy wszystkie półki.

-Rose, a tak właściwie to co ty chcesz kupić?
-Sama nie wiem. Tak się dziś zastanawiałam... on już wszystko ma.
-To może się go zapytaj? Masz jeszcze niecałe 4 dni.
-Tak, to ma być niespodzianka, ale pójdę się go zapytać co chce. -zaśmiałam się.
-A czemu nie. Będziesz miała już wymyślanie z głowy. -uśmiechneła się szeroko.

Logika Alex czasami mnie powalała. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. To jest moja druga połówka, którą kocham całym sercem.
Następny kierunek to sklep z koszulkami, bielzną i wiele innych. Chodziłyśmy między wieszakami. Tam było tego za dużo. Spodobała mi się jedna koszulka, ale zaraz zobaczyłam inną, która była lepsza i tak w kółko.
W pewnej chwili usłyszałam śmiech Alex. Podeszłam do niej i też zaczęłam się śmiać.

-Kup mu to!

Dziewczyna trzymała w rękach bokserki z napisem "Największy jajcarz". Myślałam, że tam padnę. No nie powiem, spodobał mi się ten prezent, ale szukałyśmy jeszcze czegoś innego. W pewnej chwili poczułam czyjeś ręce na mojej tali i usta na policzku. Odwróciłam się zmieszana, ale po chwili się uśmiechnęłam.


-Hej -chłopak posłał mi szeroki uśmiech.
-Idioto chcesz żebym dostała zawał?
-Oj nie! Nie miałbym się z kim śmiać.

Pokręciałam głową i i przytuliłam go z całej siły.

-Widzę, że nareszcie się pogodziłyście -powiedział witając się z Alex gorącym uściskiem.
-Tak, już wszystko jest ok.
-Mike, a ty czego tu szukasz? -zapytała Alex.
-Szczerze... przyszedłem sobie kupić nowe bokserki. A wy?
-Szukamy prezentu na urodziny dla Harrego.

Z jego twarzy zmył się uśmiech. Spojrzał w podłogę, a potem znów na mnie. Czemu zrobił się taki smutny? Było mi trochę przykro z tego powodu. (jeżeli czytasz w komentarzu napisz "Potato")

-Hmm jesteście razem? -zapytał.
-Nie... to znaczy, przyjaźnimy się, ale narazie nic więcej nie ma. -posłałam mu szczery uśmiech.
-Ahmm. No to szczęścia życzę już za wczasu. -powiedział trochę oschle.
-Ej, ale o co Ci chodzi?
-O nic. O nic. Wiesz ja też poznałem fajną dziewczynę. -spojrzał się w drugą stronę.
-Tak? Super. Jak ma na imię?
-Eeee... Joe.

Trochę było to podejrzane. Jakoś dziwnie się zachowywał. Może to przeze mnie? Sama już nie wiedziałam.
Chłopak chwycił kilka par bokserek i ruszył w kierunku kasy.

-Ja spadam dziewczyny. Pa i miłego dnia -posłał nam krótki uśmiech.
-Pa -odpowiedziałyśmy razem.
-Wiesz co mu się stało? -zapytałam.
-Miłość -odpowiedziała cicho.

Nie chciałam drążyć tego tematu. Wyszłyśmy ze sklepu i chodziłyśmy jeszcze z 30 minut po centrum. Kupiłyśmy sobie po cistku i wyszłyśmy na dwór.

-Hmm może pójdziemy do chłopaków? -zaproponowałam.
-Do Harrego?
-Mieszka tam także Liam, Zayn, Niall i Louis. Czemu myślisz tylko o Harrym? Z innymi też się przyjaźnię.
-Nie wiem. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to on.
-No to jak? Pójdziesz ze mną? Zobaczysz jak mieszkają. -uśmiechnęłam się.
-Brzmi kusząco -ruszyła zabawnie brwiami.

Zaczęłyśmy się głośno śmiać. Droga do domu One Direction zajęła nam może z 15-20 minut. Samochód stał na podjeździe, czyli byli w środku. Nacisnęłam na dzwonek. Chwila ciszy i głośny krzyk "ja otworzę!".
Po chwili w drzwiach stał Liam. Uśmiechnęłam się do niego, a on to odwzajemnił.

-Wchodzcie! -zaprosił nas do środka.

Reszta chłopaków zeszła się do kupy i przywitała nas głośnym "hejjjj". Zaśmiałyśmy się i zdjełyśmy płaszcze. Harry podszedł do mnie i złożył soczystego buziaka na moim policzku.

-Macie wyczucie. Niedawno wróciliśmy ze studia. -Zayn uśmiechnął się szeroko.
-Widzisz... bo ja wiem kiedy mogę przyjść w gości.

Zaśmialiśmy się i przeszliśmy do salonu. Usiadłam na kanapie. Na stole leżało kilka kartek. Chwyciłam jedną bo chciałm zobaczyć co na nich jest. Harry szybko podszedł do mnie i wyrwał mi ją.

-No ej -udałam smutną.
-To jest tajne -zaśmiał się.
-Yhmm nawet przyjaciółce nie pokażesz?
-Nie bo to nie jest jeszcze dokończone.

Styles pozbierał resztę "tajnych" papierów i włożył je do komody. Zauważyłam, że po kuchni krząta się Louis z Niallem. Wstałam z kanapy i przeszłam na drugi koniec pomieszczenia.

-Hmm co tak pichcicie? -zapytałam wciągając włęboko zapach.
-Pizza ze sklepu -zaśmiał się Niall.
-Umm wiadać, że świetni z was kucharze.

Odwróciałm się by sprawdzić co robi Alex. Stała przy ścianie i przyglądała się fotografiom. Podeszłam do niej i szepnęłam na ucho.

-Debile prawda?
-I to jacy -zaśmiała się.
-Zobaczysz, polubisz ich.
-Już polubiłam. -spojrzała kątem oka na Nialla.

Uśmiechnęłam się do niej i ruszyłam brwiami. Dziewczyna skarciła mnie wzrokiem. Znów podeszłam do blatu w kuchni.

-Rose, możesz mi podać ketchup z lodówki? -zapytał Tommo.
-Jasne.

Otworzyłam dwudrzwiową lodówkę i wertowałam ją wzrokiem. Nareszcie znalazłam butelkę z czerwoną cieczą. Louis stał tyłem i miał wyciągniętą rękę w moją stronę. Zaśmiałam się pod nosem i wcisnęłam mu butelkę w dłoń. Coś przykuło moją uwagę. Serce zaczęło bić mi dwa razy szybciej. Wspomnienia wróciły. Tamten wieczór. To wszystko było w mojej głowie. Ten szczególny znak, który zamapiętałam.


Nie! To nie mogło tak być! Powoli wycofałam się w stronę drzwi. Jak to? On? W głowie miałam mętlik. Alex zauważyła, że jest coś nietak i podeszła szybko do mnie. Spojrzałam przerażona na nią.

-Rose co się dzieje?
-To on...-ledwo wydusiłam te słowa.
-Co? Ale w jakim sensie on? -dziewczyna nie wiedziała o co chodzi.
-On! -spojrzałam na nią przerażona.

Chwyciłam swój płaszcz i wybiegłam na ulicę. Biegłam w stronę domu. Chciałam jak najszybciej zamknąć się w pokoju.
Jak to możliwe?! Biegłam na oślep. Prawie nie widziała drogi bo łzy zapełniły mi oczy....




Okkk to jest rozdział 11 :) Do kitu jak zawsze no, ale jest xd
Dziękuję za milutkie komentarze :) 
Domyślacie się co będzie dalej?
Dawajcie swoje propozycje :*
9 komentarzy i next :) 

18 komentarzy:

  1. Potatoo ! <3 nie nie to nie bedzie Lou ! ;D / Olaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Potato :D
    Veronica

    OdpowiedzUsuń
  3. Potato ! Świetny rozdział :D
    P.S. Mam nadzieje, że to nie będzie Lou !!! / Andzia

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaa tak super świetnie !!!! <3 czkam na next! :*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Potato, jest świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. o jejuuu szybko pisz następny rozdział :3 POTATOO <33

    OdpowiedzUsuń
  7. NIEEE! Czemu teraz zakończyłaś!? ja się tu wczówam a ty mi kończysz !? Przeczytałąm caaałego bloga od początku! :D Brawo dla mnie XD w pewnym momencie pociekły mi łzy, w drugim śmiałam się jak głupia XD Czekam na następny z niecierpliwością! ;) Zapraaszam do mnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. POTATOPOTATOPOTATOPOTATo

    OMG Jezu musiałaś tu kończyć? Prawie zawału dostałam na koniec ! NEXT NEXT NEXT

    OdpowiedzUsuń
  9. Potato /Wspaniały genialny XDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  10. Potato *.* świetny jest ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. POTATO ♥♥ JEST ZAJEBISTY ♥ ŚWIETNY,ZAJEBISTY EVER!! ^^ MAM NADZIEJĘ,ŻE TO NIE BĘDZIE LOU ♥ OBY NIE :( ALE OGÓLNIE CAŁY ROZDZIAŁ JAK ZAWSZE ZAJEBISTY,A NIE DO KITU JAK TO PISZESZ ♥ CZEKAM NA 12 ROZDZIAŁ :3 :**

    OdpowiedzUsuń
  12. Potato <3 <3
    Ale że Lou..... JA w 'to' nie wierzę !! ;**
    ALe opowiadanie świetne <3 <3 <3 ;33

    OdpowiedzUsuń
  13. Potato ;) Jeny, jak to się teraz potoczy, jestem tak ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Potato,Super /Julia

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny! *.* Masz talent!! :*

    OdpowiedzUsuń