czwartek, 6 marca 2014

Rozdział 26#

Siedziałam na ławce już dobre 10 minut. Szkoda tylko, że wyszłam na spacer z chłopakiem, a spędzam go sama.
Z nudów przejechałam butem po czarnej ziemi zostawiając pojedynczą kreskę. Nie wiem czemu, ale zrobiłam ich więcej, aż wyszedł rysunek kwiatu. Nawet na takiej głupiej ziemi potrafię coś narysować...

-Rose, co ty tu robisz? -spojrzałam w górę.
-Em.. Gemma. Czekam.
-Na kogo?
-Na Harryego -posłałam jej sztuczny uśmiech.
-To gdzie on jest?

Co jej miałam powiedzieć? Wiesz Harry mnie olał i poszedł ze swoją była... Co by sobie o mnie pomyślała. Koszmarny dzień...

-Rose... co się dzieje? -usiadła obok.
-Nic takiego.
-Mam oczy. Pokłóciłaś się z Harrym?
-Nie.. To znaczy.. -zawiesiłam się.
-To znaczy? Możesz mi powiedzieć.
-Po prostu Harry ma teraz ważniejszą sprawę na głowie. Musi z kimś poważnie porozmawiać, a ja nie chcę mu przeszkadzać.

Co innego miałam powiedzieć? Taka prawda. Ma teraz kogoś ważniejszego na głowie.
Spojrzałam w dół. Teraz głupia, czarna ziemia zdawała się taka fascynująca...

-To co? Będziesz tu na niego czekała? Czy idziesz ze mną do domu i wypijemy sobie gorące kakao? -uśmiechnęła się lekko.
-Kakao.

Zaśmiałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę domu.
Po co miałam czekać? Nawet nie wiem czy jeszcze o mnie pamięta. Może jeżeli zauważy, że kogoś brakuje to się pomartwi.
Po chwili byłyśmy na miejscu. Rozebrałyśmy się i poszłyśmy do kuchni. Trochę się zdziwiłam bo było jakoś tak cicho. Dopiero, gdy spojrzałam na lodówkę, zauważyłam przyczepioną do niej kartkę.

-Poszłam do Sary. Wrócę za godzinkę -Gem przeczytała zostawioną wiadomość.
-Czyli, że jesteśmy same -uśmiechnęłam się.
-Oj tak. Zrobię kakao i pójdziemy do mnie.



*OCZAMI HARRY'EGO*


-Żartujesz? Ale co się stało? Przecież byli ze sobą od 13 roku życia!
-No właśnie! Nie wiem. Po prostu powiedziała, że do siebie nie pasują
-Wow, ale ludzie się zmieniają.

Nie mogłem w to uwierzyć. Tyle mnie ominęło. Wszystko się pozmieniało...
Spotkanie z Laurą to cud. Zobaczyliśmy się po 4 latach. Muszę przyznać, że tęskniłem. Wszystko działo się tak szybko, że nawet dokładnie się nie pożegnaliśmy.

-A jak Ci się układa w życiu? -uśmiechnąłem się lekko.
-Jakoś daje radę. Wybieram się teraz na studia. A jeśli chodzi o chłopaka to nie mam. A ty? Jak ci się żyje? Masz dziewczynę?
-Powoli leci. Nagrywamy nowe piosenki, więc jest trochę zamieszania. A Rose Ci przecież przedstawiłem.
-Rose? To jest twoja dziewczyna?
-No tak. A ty myślałaś, że kto? -zaśmiałem się i odwróciłem głowę.

Coś nie grało. Gdzie jest Rose? Szybko rozejrzałem się dookoła. Nic.. nigdzie jej nie było.

-Ej, gdzie ona jest? -spojrzałem na Laurę.
-Skąd mam wiedzieć? Przedstawiłeś nas sobie i tyle ją widziałam.
-Ja pierdziele.

Przejechałem dłonią po włosach i wciągnąłem głęboko powietrze. Jaki ja jestem głupi. Gdzie ona może być? Przecież... Jak mogłem się tak zachować? Jak ostatni kretyn...

-Laura. Muszę iść ją poszukać.
-Zostawisz mnie tak?
-Nie rozumiesz. Muszę... -wstałem.
-Dobra. Leć za swoją panienką. Spotkamy się jeszcze?
-Yy tak podaj numer.

Dziewczyna podała mi ciąg liczb. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk jej dzwonka.

-Daj znać gdzie i o której. Część.
-No pa Loczusiu.

Uśmiechnąłem się lekko i szybko ruszyłem w stronę, gdzie się spotkaliśmy. Nic.. Nie było jej nigdzie. Co ja w ogóle odwaliłem? Jak się jej coś stanie to sobie nie daruję.
Szybko wybrałem jej numer. Poczta głosowa. Wtedy to już serce waliło mi o trzy razy szybciej. Znów spróbowałem i to samo. Szybkim krokiem ruszyłem do domu rozglądając się na wszystkie strony. Najchętniej cofnąłbym czas i nie szedł na ten spacer. W ogóle nie wiem czemu to się stało. Jak mogłem o niej zapomnieć? Przecież miałem ten czas spędzić tylko z nią. Zabije mnie. Nie mówię o Rose... Gemma, gdy się dowie mnie zabije!
Byłem na miejscu. Szybko wszedłem do środka i zdjąłem buty. Na dole nikogo nie było, ale usłyszałem coś na górze. Szybko tam pobiegłem.
Była cała. Siedziała na łóżku z Gemmą. Jakie szczęście. Odetchnąłem z ulgą, ale i tak to nic nie dało. Nadal byłem temu wszystkiemu winien. Spojrzałem na nią przepraszająco. Nawet nie próbowała złapać kontaktu wzrokowego. Widać było, że humor natychmiastowo się jej pogorszył.

-Rose...

Dziewczyna odstawiła kubek na szafkę, wyminęła mnie i poszła do łazienki. Bez żadnego słowa. To zabolało. Teraz wiedziałem jak ona się czuła.

-Harry? Co się stało? -Gem stanęła naprzeciwko.
-Proszę. Nie pytaj. Po prostu zachowałem się jak cham i muszę to naprawić.
-Powiedziała mi, że miałeś ważniejszą sprawę... Harry co ty odwaliłeś?
-Najgorszą rzecz jaką mogłem kiedykolwiek zrobić.

Płynnym ruchem ściągnąłem kurtkę, rzucając ją na krzesło. Wciągnąłem głęboko powietrza na odwagę i podeszłem do drzwi.

-Rose, przepraszam. Porozmawiajmy.

Nic. Żadnej odpowiedzi. Przestraszyłem się i zapukałem. Znów brak odpowiedzi. Miałem nadzieję, że nie zrobi jakiejś głupoty.
Chwyciłem za klamkę. W tej samej chwili drzwi się otworzyły. Jej twarz wyrażała wszystko. Była wkurzona i zawiedziona, a to wszystko przeze mnie. Kolejny raz spuściła wzrok i wyminęła bez słowa. Tym razem udała się do naszego pokoju. Szybko poszedłem za nią. Zamknąłem drzwi i chwyciłem jej mała dłoń. Tak jak się spodziewałem zabrała ją.

-Rose. Przepraszam. Jestem największym kretynem na świecie.

Dziewczyna podeszła do okna, nie zwracając uwagi na moje słowa. Zacisnąłem mocno powieki, a po chwili byłem tuż obok niej.

-Proszę nie ignoruj mnie.
-Fajnie, co?
-Rose.. -przerwała mi.
-Jak myślisz. Jak ja się poczułam?
-Jestem chamem. Nie wiem co się stało.
-Nie wiesz co się stało? Zjawiła się ta lalunia, to się stało. No tak pojawia się się nowy model to stary idzie w odstawkę.
-Nie mów tak!
-A jak mam mówić? Zostawiłeś mnie tam! Poczułam się jak jakiś pieprzony śmieć, który tylko zawadza.

Nic nie odpowiedziałem. Po prostu nie wiedziałem co. Zraniłem ją.





*OCZAMI ROSE*


Stał jak taki kołek. Wzrok miał wlepiony w coś za oknem. Chyba zaskoczyło go to co powiedziałam. Niech wie co myślę. Może lepiej będzie, gdy usunę się z jego życia.

-Ja nie chciałem...
-Nie chciałeś, ale zrobiłeś. Wydawało mi się, że wszystko co było wcześniej zniknęło i została tylko ta Laura.
-Nie widzieliśmy się 4 lata. Jakoś tak wyszło, ale nie chciałem tego zrobić specjalnie.
-Rose to Laura. Laura to Rose -powtórzyłam jego dzisiejsze słowa- Powiedziałeś jej w ogóle, że jestem twoją dziewczyną? Wiem, że to dawna miłość i... Przyzwyczaiłam się już do tego, że spotykają mnie przykre rzeczy. Po prostu jeżeli coś do niej czujesz to mi powiedz. Nie chcę być przeszkodą.

Po tych słowach czułam napierające łzy. Zacisnęłam powieki i odwróciłam się do niego tyłem. W środku cała się trzęsłam. Nie miałam już siły utrzymywać uczuć. Słone łzy spłynęły pojedynczo po moich policzkach.
Chłopak musiał to zauważyć. Chwycił mnie swoimi silnymi dłońmi, obrócił i mocno przytulił. O nie tak łatwo nie będzie. Odsunęłam się i spojrzałam w duże zielone oczy Harryego. Były przepełnione żalem. Czy on naprawdę żałował?

-Między mną, a Laurą nic nie ma. To jest tylko znajoma. Rozstaliśmy się po 5 miesiącach bycia razem. Nic do niej nie czuje. Za to ty... Jestem w tobie zakochany po sam czubek głowy. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Naprawdę zachowałem się jak chuj i bardzo tego żałuję. W tamtej chwili nie myślałem. Proszę wybacz mi bo nie wytrzymam i sobie coś zrobię. Jestem taki głupi!

Gdy wypowiadał ostatnie słowa, czułam jakbym była pusta w środku. Co miałam do cholery zrobić? Kocham go jak nikogo innego. Jest częścią mojego życia...
Oparłam głowę na jego rozgrzanej klacie, a ręce zaplotłam za jego plecami. To chyba było jedyne wyjście. Serce za bardzo dawało mi znać o swojej ranie. Teraz było o wiele lepiej. W silnych ramionach Stylesa jakby od nowa się sklejało.

-Przepraszam -wyszeptał w moje włosy.

Poczułam jak powoli przesuwa nas w stronę łóżka. Nie miałam nic przeciwko. Nogi się pode mną uginały. Położyłam się i dokładnie przeanalizowałam każdy centymetr twarzy chłopaka. Widać było, że żałuje. Tak bardzo mi na nim zależało. Przysunęłam się trochę bliżej, stykając czubki naszych nosów. Uśmiechnął się lekko i zamknął oczy. Nie chciałam żeby to trwało cały czas. Lepiej żebyśmy zapomnieli. Złączyłam delikatnie nasze wargi. Były gorące. Przyjemny dreszcz przeszedł przez moje ciało.

-Nie powinnaś mi wybaczać. Jestem dupkiem
-Wiem, ale nie dam rady bez ciebie żyć. Jesteś jak powietrze. Umrę bez niego.

Uśmiechnął się i przysunął jeszcze bliżej. Złość, którą miałam w sobie kilka minut temu przerodziła się w tęsknotę. Wtuliłam twarz w zagłębienie szyi Harryego i wciągnęłam głęboko jego zapach. Taki męski. Przesiąknięty troską.

-Rose... Nie lubisz Laury prawda?
-Dokładnie.
-Ale przecież jej nie znasz. -odsunęłam się kawałek.
-Tak. Nie znam jej, ale jestem zazdrosna. Wiem, że kiedyś coś was łączyło...
-Łączyło, ale to już koniec. Chciałbym żebyś ją poznała. To naprawdę miła dziewczyna.
-Co? Chcesz żebym z nią rozmawiała?
-Proszę. Zobaczysz, że nie masz się o co martwić.

Ughh... teraz to nie wiedziałam co zrobić. Może na serio za szybko ją oceniłam. To nie znaczy, że ją lubię. Nawet jej nie toleruję, ale zrobię to dla Harryego.

-Dobrze. Kiedy?
-Napisze do niej i nas umówię, ok?
-Jasne.



*Dwie godziny później*


Niestety głupia Laura chciała spotkać się jak najszybciej. Jedyne co było dobre, to to, że Harry jej nie powiedział o tym, że ja też przyjdę. Mogłam wziąć ją z zaskoczenia.
Byłam gotowa. Niechętnie zeszłam do salonu, gdzie siedziała już Anne wraz z Gem i Harrym. Uśmiechnęłam się do dziewczyn poprawiając niesforny kosmyk włosów. Przyszedł czas na wyjście. Ubraliśmy kurtki, buty i gotowe. Styles złączył razem nasze dłonie i ruszyliśmy. Tyle co mi powiedział to to, że idziemy do jakiejś kafejki.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Dosyć przestronne pomieszczenie. Z prostokątnymi czarnymi stołami i czerwonymi krzesłami. Na ścianach wycinki z czarno-białych gazet. Na moje... nieźle urządzone wnętrze. Niestety wrażenie popsuło mi się, gdy zobaczyłam wysoką brunetkę. Na początku uśmiechnęła się szeroko, ale z każda chwilą poważniała. To dawało mi satysfakcję. Myślała, że zniknę już do końca? Pomyliła się.
Równym krokiem podeszliśmy do stolika. O dziwo Harry nie przywitał się z nią tak jak za pierwszym razem. Rzucił tylko zwykłe "hej" i lekko się uśmiechnął. Usiedliśmy i zaczęła się rozmowa. Oczywiście lalunia próbowała prowadzić pogawędkę tylko z Harrym, ale chłopak nie pozwalał. Zawsze wspominał coś o mnie, albo prosił bym dała swoją opinię. Czułam, że ma się na baczności. Nie chciał popełnić tego samego błędu.
Minęło co najmniej 30 minut. Styles przeprosił nas na chwilę i wyszedł do łazienki. Lepszego momentu nie mógł sobie wybrać. Zauważyłam, że Laura się mi przypatruję. Zrobiłam minę WTF i dokładnie obejrzałam jej twarz. Malował się na niej chytry uśmieszek.

-Co? -próbowałam być obojętna.
-Jesteś taka naiwna. -zaśmiała się krótko.
-Niby czemu?
-Myślisz, że będziesz z Harrym? Radzę Ci się ogarnąć księżniczko.
-Z tego co wiem ty już miałaś swoją szansę.
-Miałam. Niestety jakoś tak wyszło, że się rozstaliśmy.
-I co masz teraz na myśli?
-Oj jakaś ty głupiutka. -oparła się o stolik- Ja chcę Harryego, a ty stoisz mi na drodze...




Ok no to jest rozdział 26 :P Krótki, ale pisałam go na telefonie, a dodaję o 00:12 xd 
Specjalnie dla was :*
Jest do kitu, ale niech będzie :P
Cieszę się, że zyskałam nowych czytelników :P
Nie wiem kiedy następny... szkoła nie daje mi żyć ;c 
Liczę na waszą szczerą opinię :)

20 komentarzy:

  1. to jest wspaniałe już nawet sama nie wiem co mam pisać po prostu kocham <3--- Angelika

    OdpowiedzUsuń
  2. jest świetny czekam na nn i wcale nie jest nudny tylko Rose musi być z Harrym bo sobie nie daruję

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaa ale zajebiste <3<3<3. Jakie emocje. Uhuhu . A tymczasem Morderstwo w Mezopotami :-D /Olcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś moim Bogiem :) <3-Wiki

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty!!! Kiedy seks? Kiedy dalej?

    OdpowiedzUsuń
  6. super! czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku jest super! Loffciam Ten rozdział! A teraz: HAHAHAHA.. Ta cała Laura myśli, że będzie z Harry'm OMG! ja tu się chyba posikam ze śmiechu..
    +To mój nowy blog..(*) przepraszam, ze tamtego nie bd, pisać dalej.. le tan na pewno bd o wiele lepszy ;)
    *http://zycie-nie-jest-takie-proste.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny *.* / Andzia

    OdpowiedzUsuń
  9. :o Cały rozdział jest zaje*isty tylko...głupia Laura!!UGH!!Mam nadzieje że obie nic nie odwalą xD
    AgAtA

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu uwielbiam to *.* Masz talent dziewczyno, naprawdę :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg, omg, omg ! Podla ta Laura xdd Zaje..fajny rozdzial !! Czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. jeeeeju, genialny! <3 czekam na następny rozdział !!!! :* masz wielki talent.;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ugh zasrana Laura szlak mnie trafia jak się wtrąca w życie Rose i Hazzy . Ale i tak wspaniały . ♡

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na szabloniarnie http://z-w-i-a-s-t-u-n.blogspot.com/ . Jeśli pragniesz zwiastuna by przywołać jeszcze więcej czytelników to zamawiaj śmiało na naszej szablonarni : Wofl-prasage zaprasza !

    OdpowiedzUsuń
  15. dawno mnie tu nie było :D musiałam sporo nadrobić :p już Ci to kiedyś pisałam, ale napiszę jeszcze raz, piszesz wspaniale i świetnie się czyta! :) czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie :)

    http://london-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest cudne! http://imaginy-o-one-direction-2013.blogspot.com/ Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń