-Przyszedłem w odwiedziny. -uśmiechnął się.
-Myślałam, że to tata.
-Chyba się nie cieszysz. Może lepiej wrócę do domu.
-Nie, nie, głupku. Po prostu na niego czekam. -pociągnęłam go za rękę i przytuliłam.
-O jak miło. Dzień dobry! -krzyknął do mojej mamy.
-Cześć Mike. Co tam u mamy?
-Dobrze. Ma pani pozdrowienia od niej.
-Dziękuję i też ją pozdrów.
Uśmiechnęłam się szeroko i spojrzałam w jego zielone oczy. Zawsze był taki miły. Chyba każda dziewczyna go lubiła.
-Pomyślałem, że może się przejdziemy. Taki mały spacerek. Co ty na to?
-Pada deszcz.
-Deszcz? Kobieto ty masz zwidy?
-Jak wracałam od was to padało.
-Może wtedy. Teraz jest dosyć ładnie. To jak?
-Wiesz dziś mam babski dzień z mamą -spojrzałam w jej stronę.
W tamtej chwili drzwi z całej siły walnęły w Mikea. Zrobiłam wielkie oczy i chwyciłam go za ramię. Owy człowiek, który właził do domy jak torpeda to mój kochany i wyczekiwany tatuś. Był tak samo zdziwiony jak my. Mike wyprostował się i zaczął trzeć lewe ramię.
-Jezu, Mike przepraszam -tata był trochę przerażony.
-Nic się nie stało. Nie powinienem stać przy drzwiach. -zaśmiał się.
Rozluźniłam się trochę i zaczęłam masować obolałą rękę chłopaka. Tata wyminął nas i poszedł do salonu. Nareszcie miałam szansę z nim porozmawiać, ale przecież Mike chciał wyciągnąć mnie na spacer. Co miałam wybrać? Spojrzałam na mamę, a ta się uśmiechnęła.
-Tata już jest. Nie będę sama, więc możesz iść.
No ok. Pogadam z nim później. Nie chcę robić zawodu Mikeowi. Chwyciłam swój płaszcz, ubrałam buty i pożegnałam się z rodzicami. Chłopak miał rację. Nie padało i nawet było ładnie. Szliśmy powoli w stronę starego parku. Na samą myśl uśmiech gościł na mojej twarzy. Kochałam tam chodzić. To miejsce przywoływało radosne wspomnienia z naszego życia.
-Hmm jak tam u ciebie i Harryego? -przerwał ciszę.
-Dobrze. Nawet bardzo. A u ciebie?
-Tak jak zawsze. Nudno, samotnie.
-Nie przesadzaj. -zaśmiałam się.
-Taka prawda.
-Oj weź. Masz przecież mnie, Alex, rodziców, innych znajomych.
Nic już nie odpowiedział. Uśmiechnęłam się i chwyciłam go pod rękę. Pamiętam jak tu przychodziliśmy, gdy były z nas jeszcze dzieci. No dobra nastolatki. Mieliśmy z 13 lat... Nie pamiętam. Wszystko było takie proste w życiu. Nie martwiliśmy się przyszłością.
Zauważyłam, że jesteśmy na placu zabaw. Już dawno nikogo tutaj nie było. Wszystko stało się takie stare. Drewno, z którego zbudowany był domek pozieleniało. Przejechałam po belce i się uśmiechnęłam. Tyle wspomnień. Mike odwrócił mnie w swoją stronę, złapał w tali i podniósł do góry bym mogła usiąść. Sam wdrapał się po drabince i usiadł obok. Przytuliłam się do jego ramienia. Nie musiałam długo czekać na to by mnie objął. Siedzieliśmy tak w ciszy patrząc na niebo. Czasami zza szarych chmur wychodziło słońce. Spojrzałam na huśtawki. Jedna była urwana, a druga cała zardzewiała, ale jednak przywróciły wspomnienia. Uśmiechnęłam się szeroko i przygryzłam wargę.
-A tobie co tak radośnie?
-Przypomniało mi się coś.
-Co takiego?
-Pamiętam jak mieliśmy po 13 lat. Przychodziliśmy tutaj po szkole. Huśtałam się z Alex, a ty czegoś szukałeś. Nie chciałeś odpuścić. Wreszcie Ci się udało. Podszedłeś do mnie i rzuciłaś na kolana żabę. Naprawdę.. myślałam, że Cię zabije. -zaśmiałam się.
-Zaczęłaś mnie gonić. Byłem taki rozbawiony.
-Taki dziecinny. Ale miałeś nauczkę. Nieźle wtedy w tą belkę przyrżnąłeś.
-Wiesz jak bolało?! Przez tydzień miałem siniaka na środku czoła.
-Po co się w ogóle zaczynałeś? -zaśmiałam się jeszcze bardziej, gdy przed oczami stanęła mi jego sina głowa.
-Sam nie wiem. Głupi byłem. Chciałem Ci zaimponować.
-Byłeś? Jesteś cały czas! Najlepsze było to jak do Alex zadzwoniła mama. Tak się śmiała, że nie mogła złapać oddechu.
-Zaczęła się wtedy wypytywać co to za jęki w tle.
-Weź... musiała iść do domu, a my zostaliśmy sami. -spojrzałam mu w oczy.
-Specjalnie udawałem, że coś mi się stało. Chciałem, żebyś się mną zaopiekowała.
Uśmiechnęłam się lekko, ale po chwili spoważniałam. Coś mi się przypomniało. Zerwałam się i zeskoczyłam z domku. Szybko podbiegłam na jego drugą stronę i zaczęłam szukać. Przejechałam dłonią po belkach, ale nic. Weszłam pod podest i zauważyłam. Był tam. Uśmiechnęłam się i przejechałam po nim palcem. Poczułam oddech Mikea na szyi.
-Pamiętasz?
-Przypieczętowaliśmy naszą przyjaźń.
-Miała być na zawsze. M+R Forever.
-Jest taka i zostanie.
Spojrzałam w jego zielone oczy. Były takie hipnotyzujące. Poczułam jak jego ręce oplatają mnie w talii. Zbliżył twarz i przygryzł lekko wargę. Wiedziałam czego pragnął.
-Mike.. -wyszeptałam niepewnie.
-Proszę. Raz... tak jak wtedy, gdy to wyryliśmy.
Poległam. Zbliżyłam swoją twarz i złączyłam nasze usta. Jego wargi były takie gorące. Wydawało mi się, że aż parzą. Chłopak lekko pogłębił pocałunek, ale nie miałam nic przeciwko. To było cholernie niesprawiedliwe wobec Harryego, ale nie potrafiłam przestać. Mikea też kochałam. To jest najgorsze w całym życiu. Masz u boku dwóch wspaniałych chłopaków. Obydwaj cię kochają, ale możesz wybrać tylko jednego...
Spojrzałam w jego piękne oczy. Uśmiechnął się i przyciągnął jeszcze bardziej do siebie. Wydawał się taki szczęśliwy...
-Gdy byliśmy młodsi ten pocałunek był całkiem inny -spuścił wzrok.
-Bo nie potrafiłeś całować -zaśmiałam się.
-A no bo ty potrafiłaś.
-Tamto było na spontana. Teraz było z uczuciem.
-Tak... to co? Przyjaciele na zawsze. -wciągnął głęboko powietrze.
-Na zawsze. -wtuliłam głowę w jego szyję.
*NASTĘPNY TYDZIEŃ*
Spakowałam kosmetyczkę do torby i gotowe. Wykorzystałam wolną chwilę, położyłam się na łóżku zamykając oczy. Miałam nadzieję, że chociaż na moment usnę. Chociaż 10 minut. Niestety... w domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Zwlokłam się na dół i je otworzyłam.
-No hej kotek. Gotowa?
-Hej... -nie powiedziałam nic więcej tylko mocno ziewnęłam.
-O widzę, że ktoś się nie wyspał.
-Żebyś wiedział. Jest dopiero po ósmej.
Harry wszedł do środka, przytulił mnie mocno i pocałował. Oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy.
-Do Holmes Chapel jedzie się 3 godziny. Będziesz mogła dospać.
-Mam taki zamiar -uśmiechnęłam się.
-Gdzie masz walizkę? Zaniosę ją do samochodu.
-U góry, ale sama... -nie dokończyłam bo Styles już pobiegł do pokoju.
Pokręciłam głową i poszłam do kuchni. Szczerze.. miałam stresa. Naprawdę, nie wiem czemu, ale miałam. Może to przez to, że boję się co pomyśli o mnie jego mama. Chwyciłam butelkę z wodą i za jednym razem opróżniłam ją do połowy. Po prostu masakra.
Harry był już z powrotem w salonie. Odstawił walizkę, podszedł i objął mnie w talii. Jego gorące wargi delikatnie dotknęły mojej szyi. Odchyliłam głowę, żeby miał lepszy dostęp i przygryzłam wargę. Jechał coraz wyżej, aż złączył razem nasze usta.
-No to jak... jedziemy?
-Oczywiście.
Chłopak znów wziął do ręki walizkę i wyszedł na zewnątrz. Nie chciałam by na mnie czekał. Ubrałam buty, płaszcz, na ramieniu zawiesiłam torbę i zamknęłam drzwi na klucz.
Już po 20 minutach byliśmy za granicą Watford. Zsunęłam się trochę niżej na fotelu i spojrzałam przez okno. Dziś pogoda była naprawdę dobra. Gdzieniegdzie szara chmurka, zza której wystawało słońce.
Pomyślałam o rodzicach. Pożegnałam się z nimi rano jak wstałam. Oczywiście jak zawsze kazali mi uważać i w ogóle, ale przecież miałam przy sobie Harryego. Czułam się bezpieczna... Uśmiechnęłam się na tą myśl i zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że uda mi się zasnąć...
~~~~~~
Poczułam czyjeś usta na moim policzku. Uśmiechnęłam się i powoli zaczęłam rozciągać. Niechętnie otworzyłam oczy.
-Jesteśmy na miejscu? -rozejrzałam się.
-Jeszcze nie. Za niecałą godzinę będziemy. Pomyślałem, że może chcesz coś do picia lub jedzenia.
-Napiła bym się shakea.
-Niestety, tutaj jedynie kawa lub jakiś napój -zaśmiał się.
-Jakiś sok starczy. Dziękuję.
Nachyliłam się i złożyłam krótki pocałunek na jego ustach. Harry wysiadł z samochodu i ruszył w stronę budynku. Jeszcze raz się rozejrzałam. Staliśmy na stacji paliwowej. Poprawiłam się na fotelu i wyciągnęłam telefon z torby. Dwie wiadomości. Pierwsza od mamy, a druga od Alex. Szybko im odpisałam, że wszystko ok, i że niedługo będziemy na miejscu. Harry wsiadł do samochodu, podał mi sok pomarańczowy i się zaśmiał.
-No co?
-Chyba dobrze Ci się spało.
Zrobiłam minę "wtf?!". Chłopak przekręcił lusterko w moją stronę i pokazał swoje dwa słodki dołeczki. Gdy zobaczyłam swoje odbicie też wybuchnęłam śmiechem. Włosy naelektryzowały mi się od siedzenia i stały w każdą stronę. Przyklepałam je ręką i wytknęłam chłopakowi język.
Nie minęło nawet 45 minut, a my już podjeżdżaliśmy pod jakiś dom. Serce zabiło mi trochę szybciej. Harry zaparkował i się lekko uśmiechnął.
-Kochane Holmes Chapel.
-Ładnie tu -spojrzałam przez okno.
-Chodźmy już. Mama na pewno się doczekać nie może.
Wysiedliśmy. Pogoda tutaj była trochę inna. Niebo było zakryte szarymi chmurami i wiał lekki wiatr. Wzięłam swoją podręczną torbę, a Harry nasze walizki. Oczywiście chciałam zabrać mu swoją, ale nie dała rady. Wciągnęłam głęboko powietrze i weszłam za nim do domu. Byłam pod wrażeniem. Wnętrze było po prostu piękne. Zauważyłam na ścianie kilka zdjęć. Ja jak to zawsze ciekawska zaczęłam je oglądać. Uśmiechnęłam się szeroko, gdy zobaczyłam małego Loczka. Był taki słodki.
-Harry!
-Mamo!
Odwróciłam się gwałtownie, gdy usłyszałam głos. Dość wysoka kobieta o ciemnych włosach, przytulała mojego Hazze. Anne... Uśmiechnęłam się, gdy spojrzała na mnie.
-A to zapewne owa Rose.
-Dzień dobry.
Kobieta podeszła do mnie i mocno uściskała. Byłam zdziwiona, ale odwzajemniałam czyn. Styles uśmiechnął się szeroko i puścił mi oczko.
-To ona? -usłyszałam za sobą głos...
Ok no to jest kolejny masakryczny rozdział ;c chyba straciłam wenę ;/
Wychodzą mi coraz gorsze ;c
No ok... pozostawiam opinię wam :P
13 kom i następny :*
Kocham Cię po prostu <3
OdpowiedzUsuńNEXT
A mi sie podoba..! Jest super i czekam na next <3/Klaudia
OdpowiedzUsuńSupeeer! ♥ Loffciam ten rozdział <33 (.PS: Nominowałam Cię do Libster Awards, masz to w zakładce: "Kontakt i SPAM")
OdpowiedzUsuńMasakryczny??Chyba sobie żarty robisz!Ten ich pocałunek!!Awwww ^^ Wiem że to tak nie ładnie całować przyjaciela gdy ma się chłopaka ale to było słodkie <3 Ale to był przyjacielski pocałunek!!Haaha xD
OdpowiedzUsuńCzy tam będzie stała Gemma??Haha xD
Czekam na nexta i pozdrawiam!!Życzę weny :D
AgAtA
Ohh ah eh memories *.* dobrze jest , co ty chcesz ?! /Olusia
OdpowiedzUsuńBoże kocham to czytać <3 pisz dalej<3
OdpowiedzUsuńOmomomom *.* / Andzia
OdpowiedzUsuńsuper! <3 wcale nie straciłaś weny xxx
OdpowiedzUsuńOMG KOCHAM TWOJEGO BLOGA JEST PIĘKNY I Awwwwwww
OdpowiedzUsuńOMG KOCHAM TWEGO BLOGA
OdpowiedzUsuńJak to masakryczny? No chyba nie;) jest super<3 pisz szybciutko kolejny;)
OdpowiedzUsuńSuperr czekam na nexxt <3
OdpowiedzUsuńnext next next !!! <333333
OdpowiedzUsuńzajebisty!!<3 czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńjak zwykle super / Lexie
OdpowiedzUsuńto jaest TAK NIEWIARYGODNIE PIĘKNE ŻE AŻ SŁÓW mi odbiera po prostu tak to wielbie
OdpowiedzUsuńDawaj następny! /Julia
OdpowiedzUsuńSuper piszesz ! Nie mów, że są "masakryczne", BO NIE SĄ ! <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :*
//wierna czytelniczka :3
Swietny rozdzial ! *.* Pisz dalej ;D Nie moge sie doczeksc nextaa ! :)
OdpowiedzUsuńNEXT!!! :)
OdpowiedzUsuńA to pewnie Gemma na końcu powiedziała :D
One są super
OdpowiedzUsuń