piątek, 14 lutego 2014

Rozdział 21#

Pierwszy na myśl przyszedł mi Harry, ale to nie był ten głos... Odwróciłam się szybko i zobaczyłam wielkie, śliczne, brązowe oczy. Chłopak stał uśmiechnięty szeroko i mierzył mnie wzrokiem.

-Jestem, aż taki straszny? -zaśmiał się.
-Liam ja Cię kiedyś zabiję!
-O oł.. Zyskałem wroga, ale naprawdę masz niezłą dupcię.

Spojrzałam w dół. No jasne... ale ja jestem głupia! Poczułam się jak w domu i tak jak spałam, poszłam do kuchni. Szybko złapałam za koszulkę i ją naciągnęłam. W momencie, gdy ja łapałam na policzkach buraka, Payne zaczął się śmiać.



Posłałam mu mordercze spojrzenie i ruszyłam w kierunku pokoju. Jakże by było inaczej jakbym nie spotkała po drodze kogoś innego. Niall uśmiechnął się szeroko i zagwizdał. Wtedy jeszcze bardziej się zawstydziłam. Szybko otworzyłam drzwi i wpadłam do pokoju. Odwróciłam się i bum... wylądowałam na czyjejś klacie.

 -A ty co taka czerwona?

 Styles jedną ręką objął mnie w tali, a drugą zagarnął kosmyk moich włosów. Uśmiechnęłam się i oparłam głowę na jego ramieniu.

 -Ale mam widoki od rana.
-Weź... Liam i Niall mnie widzieli.
-Nie jest im pisane na co dzień widywać takie wspaniałe dziewczyny.
-O jaki peszek. Idę się ubrać.

 Ruszyłam w kierunku łazienki, ale chłopak mnie zatrzymał. Po chwili znów stałam centralnie przy jego rozgrzanej klacie. Schylił się i delikatnie musnął moje usta. Uśmiechnęłam się i znów je złączyłam.

 -Mam do Ciebie taką jedną sprawę. -podrapał się po głowie.
-Jaką? Mam się bać?
-Później Ci powiem. Idź się ubrać bo będę zazdrosny.

 Zaśmiałam się i poszłam do łazienki. Gdy spojrzałam w lustro nie mogłam wytrzymać ze śmiechu. Dosyć, że włosy stały mi każdy w inną stronę, to jeszcze byłam cała czerwona. Przemyłam twarz letnią wodą i wykonałam wszystkie niezbędne czynności.


Po jakiś 15 minutach wróciłam do salonu. Czułam się tak cholernie niezręcznie. Dobra, Harry widział mnie już wcześniej na majtkach i przy nim się nie wstydzę, no ale Liam i Niall... Trochę dziwnie.
Horan spojrzał się na mnie z cwaniackim uśmieszkiem i ruszył zabawnie brwiami. Przymrużyłam oczy i pokiwałam głową. Chłopacy zaczęli się śmiać, a ja myślałam, że każdemu po kolei walnę w tą piękną twarzyczkę.
Podeszłam bliżej. Niall, Liam i Harry zajadali się jajecznicą. Spojrzałam na patelnię, a tam pustki.

-Przykro mi, ale dla ciebie nie starczyło -Blondyn wziął kawałek jajka do buzi.
-Horan... mówiłam Ci jak bardzo Cię nie lubię?
-Kilka razy.

Co za mendy. Chciałam być miła... Chciałam im zrobić śniadanie, a co się okazało zrobili je sami i jeszcze nic mi nie zostawili. Chwyciłam ostatnie jabłko z miski i usiadłam na kanapie. Styles uśmiechnięty od ucha do ucha zostawił chłopaków w kuchni i przyszedł do mnie.

-Ej! Chciałem zjeść to jabłko później! -Niall krzyknął z pełną buzią.
-Przykro mi. Dla ciebie nie starczy.

Liam i Harry zaczęli się śmiać. Udałam obrażoną i wgryzłam się w czerwony owocek. Już więcej nie będę próbowała być miła bo to i tak nie wypala. Poczułam jak kanapa się ugina. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam uśmiechniętego Harryego.

-Podzielę się z tobą.
-Nie, dziękuję. To smakuje mi o wiele lepiej.
-Foszek na Horana?
-Ależ oczywiście. Zaczął wojnę... i tak ją przegra.
-Oo jakaś ty mściwa.

Zaśmieliśmy się. Gdy skończyłam jeść jabłko, poszłam do kuchni, przeszłam z ogryzkom koło Blondyna i z gestem wrzuciłam ją do śmietnika.
Liam znów zaczął się śmiać. Dumnym krokiem wróciłam do pokoju Harryego. Z szafki nocnej wzięłam mój szkicownik, z łazienki kosmetyczkę i schowałam je do torby. Po chwili dołączył do mnie Loczek. Usiadł na łóżku i lekko się uśmiechnął.

-Idziesz już?
-Powoli się zbieram. Rodzice dziś w pracy to posprzątam trochę w domu. Zrobię jakiś obiad.
-Mogę Ci pomóc?
-Ty? -podniosłam brwi.
-Ja. A co myślisz, że nie potrafię?
-Nie, nie, ale ty kolego masz odpocząć. Spędź trochę czasu z resztą.

Usiadłam obok niego i zaplotłam razem nasze palce. Uśmiechnął się, ale po chwili spuścił głowę.

-Ej... coś się stało?
-Mam do Ciebie takie pytanie...
-No dajesz. Chyba nie jest aż tak źle.
-Pojechałabyś ze mną do mojej mamy? Do Holmes Chapel?
-Do mamy? Kiedy?
-Pod koniec następnego tygodnia. Bardzo chciała Cię poznać.
-Harry... ja sama nie wiem.
-Jeżeli nie chcesz to oczywiście rozumiem.
-Chcę, ale wiesz... moi rodzice. Nie wiem, czy oni się zgodzą.
-Porozmawiam z nimi.
-Dam radę. Dziś jak wrócą to się zapytam. A w ostateczności będę błagała. -zaśmiałam się.

Chłopak spojrzał mi w oczy. Dało się zauważyć, że się cieszył. Zbliżył swoją twarz i złączył nasze usta. Lekko pogłębiłam pocałunek na co Loczek się zaśmiał i mnie przytulił.

-Będę się zbierała. Chcę jeszcze zajrzeć do Alex. -wstałam.
-Szkoda, że już idziesz. Chciałbym pobyć z tobą trochę dłużej.
-Miałeś mnie na całą noc. Teraz rozerwij się z tamtymi oszołomami.

 Uśmiechnęłam się, Styles wstał i ruszyliśmy do salonu. Po drodze minęliśmy zaspanego Zayna. Ubrałam płaszcz, buty, a na ramieniu zawiesiłam torbę. Pożegnałam się z Harrym słodkim całusem, z resztą zwykłym "Hej, do zobaczenia" i opuściłam ich dom.

Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Alex. Po 4 sygnałach odebrała.

-No hej.
-Hej. Jesteś w domu?
-Niestety nie. Dziś praca.
-Jak możesz zrób mi herbatę. Zaraz wpadnę.
-Ok nie ma sprawy.

Rozłączyłam się i schowałam z powrotem telefon do kieszeni. Po jakiś 5 minutach byłam już pod salonem fryzjerskim. Otworzyłam drzwi i szeroko się uśmiechnęłam. Alex obcinała jakąś starszą panią i w tym samym czasie tańczyła. Ona i jej pomysły. Od dzieciaka była pełna energii. Zauważyłam, że kobiecie to w ogóle nie przeszkadzało. Wbrew przeciwnie, była rozbawiona. Kiwnęłam głową na przywitanie, a dziewczyna tylko pokazała mi, że mam pójść na zaplecze. Uśmiechnęłam się i tak zrobiłam. Na szczęście nie byłam sama. W pomieszczeniu byli Mike, Steph, Kim i Johan.

-Hejka. -uśmiechnęłam się do wszystkich.
-Ooo Rose. Twoja herbatka stoi na szafce -zaśmiała się właścicielka.
-Wielkie dzięki.

Podeszłam do Mike i mocno go przytuliłam. Chłopak pocałował mnie w policzek i pomógł zdjąć płaszcz. Odłożyłam torbę na krzesło i chwyciłam kubek z ciepłym napojem w ręce. Upiłam łyk i się uśmiechnęłam.

-Coś mały ruch dzisiaj macie.
-Jeszcze nie ma południa. Później na pewno będzie więcej ludzi.
-O pan Cand będzie mógł się popisać.
-Może ciebie zaraz obetnę, co?
-Nie, dziękuję. Ja na razie zapuszczam włosy.

Zaśmialiśmy się. Mike oparł się o szafkę i w tej samej chwili dołączyła do nas Alex. Przywitała się ze mną buziakiem w policzek i chwyciła swój kubek z kawą.

-No i po sprawie. -upiła łyk.
-Dzięki za herbatę -uniosłam kubek w górę i w tej samej chwili zaburczało mi w brzuchu.
-Chyba ktoś nie jadł śniadania -zaśmieli się.
-No bo Horan wszystko zjadł. Nie lubię go. Nic mi nie zostawił.
-Oj ależ ty biedna jesteś.

Mike wyciągnął z torby kanapkę i mi ją podał. Rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam bardzo długo w policzek. Zdziwił się, ale wiedziałam, że było to dla niego bardzo miłe.

-Dzięki, dzięki, dzięki... jesteś moim wybawcą. Odpłacę Ci się kiedyś.
-Nie ma za co. Takiej kalece to trzeba pomagać.
-Ej bo się obrażę. Do Nialla i Zayna już się nie odzywam.
-Chyba bardzo Ci zaszkodzili.
-Oj bardzo. Pożałują tego.

Usiadłam na szafce i wgryzłam się w bułkę. Skurcz w żołądku przestał mi doskwierać. Posłałam chłopakowi dziękczynne spojrzenie i znów upiłam łyk z zielonego kubka.
Po jakiś 15 minutach rozmawiania w salonie zrobił się niezły harmider. Przybyło kilku klientów. Mike musiał pójść się popisać. Nie chciałam zawracać im głowy. Podziękowałam Steph za ugoszczenie, wzięłam swoje rzeczy, pożegnałam się ze znajomymi i wyszłam.
W połowie drogi złapał mnie deszcz. Nienawidziłam takiej pogody, ale niestety bywała tu częściej niż słońce. Założyłam kaptur i resztę drogi przebiegłam. Wpadłam do domu i od razu strzepałam krople deszczu z ciała. Nie wiem czemu, ale zaczęłam się śmiać. Odwróciłam się z wielkim uśmiechem w stronę salonu i po prostu mnie zamurowało. Mama stała oparta o ścianę i patrzyła na mnie jak na dziesięcioletnie dziecko, które cieszy się, że jest mokre. Opanowałam się, ale w środku cały czas się śmiałam.

-Zachowujesz się jak tata.
-No przepraszam bardzo, ale jestem jego córką -zaśmiałam się.
-Oj Rose... ale wy jesteście do siebie podobni.
-Mamo... tak w ogóle co ty robisz w domu?
-Mam wolne. Nie było nic do robienia, więc przyjechałam.
-Czyli dziś babski dzień? -uśmiechnęłam się.
-Oj tak. Zrobię nam kakao.

Kobieta poszłam do kuchni, a ja usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Pierwszy kanał... nic. Drugi kanał... to samo. Trzeci kanał... da się oglądać. Właśnie leciały wiadomości muzyczne. Pochwalono kilku wykonawców, puszczono kawałek ich utworów i przeszli do plotek. Na środku ekranu ukazało się zdjęcie Harryego i jakiejś brunetki. Trzymali się za ręce. Uśmiechali do siebie. Dopiero po dokładnym przyjrzeniu, zorientowałam się, że to ja. Jakoś tak dziwnie było słuchać jak ktoś mówi o tobie w telewizji.
"A oto Harry Styles i jego wybranka. Czyż nie są uroczy? Nasz reporter widział ich ostatnio jak chodzili po mieście, trzymali się za ręce, szeptali miłe słówka i całowali! Z tego co wiemy ma ona na imię Rose i już od dosyć dawna zna się z tym przystojniakiem. Nie ma co, ale ja życzę im szczęścia."
Przed twarzą zauważyłam duży kubek. Ocknęłam się i dotarło do mnie, że trzyma go mama. Posłałam jej lekki uśmiech i upiłam łyk.


-Media Cię polubiły -usiadła obok.
-Chyba tak. Zobaczymy jak długo.
-Opowiedz mi jak tam z Harrym.
-Jak z Harrym? Normalnie.
-Wczoraj tak bardzo się starał, żebyś mogła zostać u niego na noc -zaśmiała się.
-Mówiłam mu, że sama zadzwonię, ale on jest naprawdę uparty.
-Miły z niego chłopak. Nie jest taki jak inne gwiazdy, co?
-Nie. Oni w ogóle są inni. W domu zachowują się jak jacyś niepełni rozumu.
-Czyli wesoło. A co wczoraj robiliście?
-Trochę oglądaliśmy film. Trochę graliśmy w bilarda... wszystko na raz.

Szczerze... miło było tak pogadać z kochaną mamusią. Mogłam jej wszystko powiedzieć, a ona mnie rozumiała.
Poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość od Harryego.

"Tęsknię za tobą :* Niall się dopytuje, czy naprawdę masz na niego focha."

"Tak mam.... Niech nie myśli, że tak szybko odpuszczę :) A teraz przepraszam, ale mam miłą pogawędkę z mamusią"

"Babskie gadki? Dobra nie wtrącam się. Pa kocham Cię <3"

Uśmiechnęłam się do telefonu i odłożyłam go na stolik. W tamtej chwili przypomniało mi się. Harry przecież chce bym jechała z nim do Holmes Chapel. Spojrzałam błagalnym wzrokiem na mamę. Chyba wyczuła od razu co się szykuję.

-Co? 
-Mamusiu. Wiesz jak ja Cię kocham. 
-Przejdź do konkretów. 
-No bo Harry zapytał mnie dziś rano, czy nie pojechałabym z nim do jego mamy. 
-Do jego mamy? Po co?
-Chce mnie poznać. Wiesz ty i tata już go poznaliście. Wiecie jaki jest.
-Zależy kiedy i dokąd.
-Mówił, że w następnym tygodniu do Holmes Chapel. 
-Dokąd? To jest prawie 3 godziny stąd.
-Wiem, wiem no, ale proszę. Mamuś błagam.
-Musisz porozmawiać z tatą. Jeżeli się zgodzi możesz jechać. Wiesz, że się o ciebie martwię. Nie chcę żeby spotkało Cię coś złego.
-Nic mi nie będzie. Harry nie odstępuje mnie na krok.
-Zobaczymy co na to tata.

Nie miałam zamiaru się kłócić. Niby niedługo kończę te 20 lat, ale rodzice traktują mnie jakbym miała 15. Kocham ich i wiem, że robią to dla mojego bezpieczeństwa.  Jedyne co teraz siedziało w mojej głowie to to żeby tata się zgodził.

~~~~~~

Było już dobrze po południu. Siedziałyśmy z mamą i bawiłyśmy się w manicurzystki. Lubiłam to. Od małego malowałyśmy sobie nawzajem paznokcie. Zawsze mogłyśmy uruchomić swoje fantazje.
W domu rozbrzmiał dźwięk dzwonka. Pierwsza myśl...tata wrócił! Szybko podbiegłam do drzwi. Otworzyłam je szeroko, ale niestety nie było tam kochanego tatusia...



No ok to jest 21 rozdział :) Wiem, wiem nudny ;c Obiecuję, że w następnych już trochę będzie się działo... mam taką nadzieję xd
Miałabym do was taką małą prośbę... czy możecie w komentarzu napisać co wam się podoba w opowiadaniu, a co nie. I co ogólnie myślicie na jego temat. O jego treści, ok? Bardzo bym się ucieszyła :*
Chcę podziękować za tyle komentarzy *__* 
Życzę wam wesołych walentynek <3 Ja obchodzę je z plakatami xd

17 komentarzy:

  1. całe opowiadanie jest ekstra! tylko proszę nie kończ go tak jak strego bloga :****

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest boski <3 Jestem ciekawa kto tam stał...?
    Podoba-podoba mi się to że to opowiadanie jest z sensem
    Niepodoba-niepodoba mi się to że rzadko dodajesz no ale każdy ma życie prywatne i za to Cię winić nie mogę ;D
    Mało tego noo ale co się będę rozpisywała??Dziękuję że to dla nas piszesz <3 Kochana jesteś ^^
    Wesołe Walentynki.... zezarłam całą czekoladę od BABCI <3 Noo a pomimo tego spędzam ten czas z chłopakami z 1D.Wiecie...Niall jest taki romantyczny xD Chyba za dużo tej czekolady :P Ja również Ci życzę Wesołych Walentynek <3
    Czekam na nexta :*
    AgAtA

    OdpowiedzUsuń
  3. mi się podoba w tym blogu że jest długi i nie kończy się na trzech linijkach naprawde wspaniały a i masz jeszcze jakieś blogi jak tak to mogła byś mi podać dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział <333 Najlepszego z okazji Walentynek <33 | Ja walentynki spędziłam gadaniem z moim chłopakiem :* Pewnie jeszcze w nocy popiszemy, niestety zobaczyć się nie możemy za daleko i wgl. ...

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział !! i szczęśliwych walentynek <33 Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietny rozdzial :* Ogolnie to wszystko mi sie tu podoba ;D Nie mam zastrzezen :) Czekan na next :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super :D / Andzia

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham twoje imaginy !! Czytam od początku i zawsze czekam z niecierpliwością ;) chciała bym miec taki talent jak ty <3 Bardzo mi się podoba w twoich opowiadaniach taki spokój i że nigdy nie sa nudne ;) Jest podobnie jak w prawdziwym życiu bez dużeg wymyślania ;D CZEKAM NA NEXT !!

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham mi się podoba wszystko tylko żadko dodajesz ale rozumiem szkoła i wog <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham te opowiadanie po prostu za wszystko

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział super nie mogę się doczekać następnego .Wszystko mi się w nim podoba / Lexie

    OdpowiedzUsuń
  12. Trochę dziecinne. Ona ma 19 lat. No bez przesady żeby o wszystko pytała mamusi i tatusia. Wiem, że się martwią ale bez przesady. Moglaby zamieszkać z Harrym. Ciężko im będzie z pewnością Harry będzie chciał się z nią kochać . Ale pewnie się boi że po gwałcie nie będzie mógł się do niej dotkanac

    OdpowiedzUsuń
  13. Super piszesz ! :*
    Jestem ciekawa kto tam stoi .... dodaj szybko następny !!! <3
    //wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  14. h gxrhdtfyhjh gjfttryjtsads MAGIA

    OdpowiedzUsuń