Początek lutego. Na ulicach resztki śniegu. Pary chodzące na spacery, trzymające się za ręce... po prostu zakochani. Chciałabym tak mieć. Poczuć, że ktoś mnie kocha. Pójść na długi spacer. Znaleźć tą drugą połówkę.
Godzina 18;00, a ja siedzę na parapecie i przyglądam się ludziom chodzącym po ulicy. Światła latarni ukazują ich radosne twarze. Są szczęśliwi. Nic ich nie trapi. Ja akurat mam przeciwnie. Siedzę tu już chyba drugą godzinę i myślę.... Myślę nad tym, czy pójść na imprezę urodzinową Harrego. Z jednej strony bardzo chcę. Chcę pobyć z nim trochę dłużej. Poczuć to ciepło, gdy patrzy się na mnie swoimi pięknymi oczami. Niestety zawsze jest ta druga strona. Czemu nie chcę iść? Louis... Po prostu się boję. Nie chcę znów się z nim kłócić. Nie chcę, żeby przeze mnie Harry miał z nim zgrzyty...
Od czasu incydentu z Lou, z Harrym widziałam się tylko raz. Zespół miał nagrywanie piosenki i nie mogliśmy się widywać. Z jednej strony dobrze bo mogłam pobyć sama. Jedyny kontakt to kilka sms'ów na dobranoc.
Oczywiście w czwartek, rano wysłałam Harremu życzenia... odpowiedzi brak. Było trochę smutno, ale rozumiem...
Na ulicy zobaczyłam znajomą mi postać. Niechętnie zeszłam z parapetu i ruszyłam do salonu. Mama z tatą rozwaleni na kanapie z miską popcornu... nie często mam taki widok. Uśmiechnęłam się i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je szeroko. Wieczorne zimno otuliło moją twarz.
-Chora chcesz być? -Alex uśmiechnęła się szeroko.
-Może.
Także pokazałam zęby i wpuściłam dziewczynę do środka. Grzecznie przywitała się z moimi rodzicami, zdjęła buty, płaszcz i poszłyśmy na górę.
-To jak, gotowa? -zapytała siadając na krześle.
-Nie idę.
-Co? Czemu?
-Sama nie wiem. Czuję, że nie powinnam.
-Aha... no ja też nie idę.
Spojrzałam na nią pytająco.
-Twój chłopak zaprosił mnie razem z tobą.
-Po pierwsze.. to nie jest mój chłopak! Po drugie.. idź sama.
-Taa napewno. Ja ich znam kilka dni, a ty jesteś przyjaciółką.
Też prawda. Alex została zaproszona. Harry powiedział, że jeżeli to jest moja przyjaciółka to jego też. Zaprosił nas obie... szkoda tylko, że ja się tam nie wybierałam.
-No Rose... chodź. Będzie fajnie. -posłała mi radosny uśmieche.
-Nie wiem... jak sobie przypominam to z Louisem.. -spuściłam wzrok.
-Jeżeli nie pójdziesz to się nie przekonasz, czy coś się zmieniło. Przecież jeszcze się z nim nie widziałaś.
Alex miała rację. Co będzie to będzie. Może Louis mi wybaczy.
Wciągnęłam głęboko powietrze i lekko się uśmiechnęłam do przyjaciółki. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam przygotowane rzeczy. Nadal byłam niepewna, ale postanowiłam zaryzykować. Weszłam do łazienki i zaczęłam się szykować. Lekki makijaż, fryzurka , cichy i gotowe. Po 15 minutach wyszłam z pomieszczenia.
Alex stanęła przede mną i ruszyła zabawnie brwiami .
-Mmm, ale kicia.
Znów wybuchnęłyśmy śmiechem. Wygładziłam swoją spódniczkę i obejrzałam się w lustrze.
-Nie za... elegancko? Wyzywająco?
-W sam raz.
-Na pewno? Chyba wyglądam jak dziwka.
-Ciebie pojebało? Jesteś śliczna i nie wyglądasz jak jakaś dziwka. Twój chłopak oszaleje na twoim punkcie.
Odwróciłam się i lekko wkurzona spojrzałam na przyjaciółkę. Ona podniosła ręce w symbolu poddania się i zaczęła się śmiać.
-Spokojnie. Tak, tak to nie jest twój chłopak, ale przyznaj... podoba Ci się.
-Podoba, ale co z tego? -znów odwróciłam się w stronę lustra.
-Jak co z tego? Ty jemu też!
-Wydaje Ci się. To jest gwiazda. Z byle kim się nie umawia.
Widocznie Alex miała już dosyć moich słów bo machnęła ręką i poszła do łazienki.
Poprawiłam włosy i usiadłam na łóżku. Czasami też miałam siebie dosyć. Podwinęłam lekko rękaw i przejechałam palcem po nowych ranach. Tak.. znów się pocięłam. Wiedziałam, że nie mogę, ale jednak to zrobiłam. Obiecałam Harryemu, ale się okaleczyłam. Miałam już za dużo na głowie. Musiałam jakoś od tego uciec...
Gdy usłyszałam, że drzwi od łazienki się otwierają, szybko naciągnęłam rękaw. Wstałam z łóżka i popatrzyłam na Alex.
-To jak? Jesteś już gotowa? -zapytała.
-Tak jestem. -uśmiechnęłam się lekko.
-Yhmm.. tylko teraz tak. Ty nie masz prawka, ja nie mam prawka... kto nas zawiezie?
To było słuszne pytanie. Na dworzu ciemno. Ulice były oświetlone lampami, ale nie chciałam ryzykować. Chwilkę pomyślałam i lekki uśmiech zagościł na mojej twarzy.
-Tatuś.
Zeszłyśmy szybko na dół. Podeszłam do kanapy i przytuliłam tate od tyłu.
-Tatusiu... wiesz jak ja Cię kocham...
-Yhmm co tym razem?
Mama i Alex zaczęły się cicho śmiać. Usiadłam obok mojego "starszego" i spojrzałam mu w oczy.
-No bo wiesz... Harry, ten mój kolega, ma dziś urodziny i jesteśmy zaproszone... ale nie mamy czym jechać. -zrobiłam oczy jak kotek.
-I sądzisz, że Was zawiozę?
-No proszę, proszę, proszę -uklęknęłam przed nim.
Wtedy to już wszyscy się śmieli. Spojrzałam błagalnie, a tata jęknął.
-Dobra! Na, którą?
-Na 20;00 -Alex odpowiedziała za mnie.
-Idę się ogarnąć -powiedział i poszedł w stronę łazienki.
Uśmiechnęłam się szeroko i wstałam na równe nogi. Otrzepałam kolana. Mama podparła brodę na ręce i patrzyła się na mnie tym swoim "mądrym" wzrokiem.
-Tata was zawiezie, a czym wrócicie i o której?
Ugh... czemu jestem taka głupia? Znów nie przemyślałam do końca. Tata, przecież nie przyjedzie po nas w nocy, a raczej tam każdy będzie pił. Zostaje nam, albo zostać na noc, albo przyjść do domu piechotą.
To drugie na bank odpada...
-Może, ktoś z gości nas odwiezie -odpowiedziałam i spojrzałam na Alex.
-A jak nie?
-Jeju mamo, nie wiem. Zostaniemy na noc.
Rodzicielka zrobiła poważną minę. W takich chwilach normalnie się jej bałam.
-Coś wymyślimy -uśmiechnęłam się lekko.
W tej samej chwili przyszedł tata. Spojrzałam na zegarek. 19;27. Jeszcze był czas. Powiedziałam mu, że jak będziemy mieli już jechać to zejdziemy. Posłałam rodzicom szczery uśmiech i poszłyśmy z powrotem na górę.
~~~~
Trochę się zasiedziałyśmy przed komputerem. Godzina 19;57, a my dopiero w samochodzie. Oczywiście tata zrobił nam na złośc i nie zawołał.
Powiedziałam mu jak dojechać i wtedy się uspokoiłam. Tak w ogóle nie wiem, czym się stresowałam. Przecież można się spóźnić kilka minut.
Gdy byliśmy w połowie drogi dostałam sms od Harrego.
"Gdzie jesteście? Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś :* "
Już nie odpisywałam. Schowałam telefona do torby i spojrzałam na Alex. Dziewczyna posłała mi lekki uśmiech. Byliśmy niedaleko domu chłopaków. Powiedziałam tacie żeby na wysadził bo to tylko kawałek dalej. Z niechęcią, ale to zrobił. Pożegnałyśmy się z nim i ruszyłyśmy w kierunku domu. Niecałe 10 metrów od budynku było słychać muzykę. W brzuchu poczułam lekki ucisk. Przyznam trochę się stresowałam.
Stałyśmy już przy drzwiach. Spojrzałam na Alex, a ona na mnie. Nacisnęłam na dzwonek. Nikt nie otwierał. Zrobiłam to kolejny raz i tym razem zadziałało. Przed nami stanął uradowany Liam. Uściskałyśmy się z nim na przywitanie i weszłyśmy do środka. Muzyka podkręcona chyba maksymalnie. Wszędzie jakieś ozdoby. Kolorowe balony, serpentyny.
Liam wziął od nas płaszcze,a my weszłyśmy w głąb salonu. Słychać już było uderzenia szkła. Na pewno wznosili toast za jubilata.
Poczułam czyjąś rękę na talii. Odwróciłam się i ujrzałam ten śliczny uśmiech.
-Już myślałem, że nie przyjdziecie. -przytulił mnie i pocałował w policzek.
-Sorrki, miałyśmy problemy z dojazdem -lekko się uśmiechnęłam.
Harry przywitał się z Alex i zaprowadził nas do reszty. Znów stres... przed nami stała reszta One Direction i jakieś 2 dziewczyny. Niall podszedł do nas i mocno uściskał Alex. Dziewczyna zrobiła wielkie oczy, a ja się uśmiechnęłam. Razem powiedziałyśmy głośno "hej" i wszyscy się na nas spojrzeli. Ucisk w brzuchu jeszcze bardziej dał o sobie znać. Nagle muzyka trochę przycichła. Harry stanął obok nas i zaczął przedstawiać.
-Alex, Rose... to jest Perrie, narzeczona Zayna.
-Cześć miło mi was poznać -blondynka podeszła do nas i uściskała.
-Hej, nam Ciebie też. -uśmiechnęłyśmy się do niej.
-A to jest Laura... moja kuzynka i nasz przyjaciółka.
Dziewczyna tak samo podeszła do nas i się przywitała. No to jedno z głowy.. znamy wszystkich na imprezie.
Wzrokiem przejechałam po wszystkich i na chwilę zatrzymałam się na Louisie. Chłopak siedział przy blacie i pił, jak sądzę, drink. Znów ta myśl, że nie powinnam tu przychodzić. Nie chciałam popsuć w jaki kolwiek sposób imprezy Harrego. Styles uśmiechnął się i zaprowadził nas w kierunki stolika z napojami.
-Czego się napijecie? Drink, piwko?
-Ja poproszę drinka, ale słabego. -Odpowiedziała Alex.
-Ja też poproszę. Chłopak podał nam szklanki z kolorową cieczą, a potem podniósł swoją.
-Wszystkiego najlepszego. -uśmiechnęłam się.
-Dziękuje kotku.
Stuknęliśmy się szklankami i wypiliśmy po łyku. Czułam jak moje policzki oblał rumieniec. Harry przeprosił nas na chwilę i gdzieś zniknął.
-I on niby woli kogoś innego? -Alex uśmiechnęła się cwaniacko.
-Oj bądź cicho.
Przeszłyśmy w głąb domu gdzie stała Perrie i Laura. Zaczęłyśmy rozmawiać. Okazały się bardzo fajnymi dziewczynami. Miałyśmy wiele wspólnych tematów. Po chwili muzyka znów zabrzmiała głośniej. Chłopacy podeszli do nas i poprosili do tańca. Wszystkie się zgodziłyśmy. Liam tańczył z Laurą, Zayn z Perrie, Niall z Alex, a Harry ze mną. Co kilka piosenek następywała , albo zmiana partnerów, albo krótka przerwa na odpoczynek i napicie się. Przyznam bawiłam się bardzo dobrze. Jeszcze nigdy nie byłam na takiej świetniej imprezie.
*2 GODZINY PÓŹNIEJ*
Byłam wykończona. Przez rok tyle nie tańczyłam. Siedziałam z Zaynem i Perrie w kuchni a reszta gdzieś w salonie. Na prawdę ta impreza była najlepsza... a raczej tak mi się wydawało. Spojrzałam na kanapę, na której siedział Louis, Niall i Alex. Oczywiście Horan był zajęty rozmową z moją przyjaciółką. Przeniosłam wzrok na Louisa. Był wsłuchany w ich rozmowę. Nagle odwrócił się i spojrzał na mnie. Poczułam jak serce mi przyspiesza. Nie wiem czemu, ale chciałam z nim porozmawiać. Zebrałam się na odwagę i wstałam z krzesła. Chłopak bujnął się i także wstał z kanapy, ale nie szedł w moją stronę tylko w stronę sypialni. Spuściłam wzrok. Naprawdę miał mnie dosyć. W ogóle nie miał zamiaru ze mną porozmawiać. Poczułam się trochę słabo. Podeszłam do drzwi prowadzących do ogrodu i wyszłam na zewnątrz. Zimno po raz kolejny dziś otuliło moją twarz. Zauważyłam mały stolik i ławki. Usiadłam na jednej i złapałam się za głowę. Czemu to się dzieje? Nie chcę mieć takiego życia... Gojące się rany zaczęły dawać mi o sobie znać. Podwinęłam rękaw i delikatnie przejechałam po nich palcami.
-Obiecałaś mi. -usłyszałam za sobą głos.
Szybko odwróciłam się w jego stronę. Harry stał tuż za mną. Jego oczy były skierowane na moją rękę. Z powrotem naciągnęłam rękaw. Chłopak przeniósł wzrok na moją twarz.
-Czemu to zrobiłaś?
-Przepraszam -tylko tyle dałam radę wypowiedzieć.
Chłopak usiadł obok i złapał się za głowę. Kolejny raz poczułam ból w sercu.
-Oszukałaś mnie.
-Harry... musiałam..
-Musiałaś? Nie mogłaś się po prostu wypłakać? Obiecałaś mi. -spojrzał się zaszklonymi oczami.
-To nic nie daje. Nie uwalnia od zmartwień. Ty tego nie zrozumiesz bo masz idealne życie.... czułam, że dziś się coś stanie. Louis się nie odzywa, unika mnie.. teraz to. W waszym życiu nie ma dla mnie miejsca. Nie powinno mnie tu być. -wstałam i ruszyłam w kierunki domu.
Harry złapał mnie za dłoń i odwrócił w swoją stronę.
-Boli mnie to, że robisz sobie krzywdę.
-Jeżeli odejdę... nie będziesz już się o mnie martwił. -spuściłam głowę.
-Odejdziesz? Nie chcę żebyś odchodziła. Zależy mi na tobie.
-Ale ze mną są tylko kłopoty.
-Nie prawda. Gdy cię spotkałem to był mój szczęśliwy dzień. Chciałem poznawać Cię bardziej... -spojrzał mi w oczy.
-Zepsułam Ci urodziny.
-Prędzej, czy później bym się dowiedział. A teraz muszę Ci coś powiedzieć. -w moich oczach pojawiły się łzy.
Harry wciągnął głęboko powietrze i lekko się uśmiechnął. Byłam przerażona. Spojrzałam pytająco na chłopaka.
-Zakochałem się w tobie. -walnął prosto z mostu.
Zatkało mnie. Harry Styles się we mnie zakochał? Niezły żart.
-Za dużo wypiłeś -zaśmiałam się.
-Wypiłem tylko 2 drinki. Naprawdę się zakochałem. -włożył pasemko moich włosów za moje ucho.
Czułam jak się rumienię. To było nierealne. Na pewno robił sobie ze mnie jaja. Spojrzałam mu w oczy i lekko się uśmiechnęłam.
-Nie kupiłam Ci prezentu. Z tego wszystkiego zapomniałam.
-Nie zależy mi na prezencie. Zależy mi na tobie. Jedyny prezent jaki chciałbym od ciebie to pozwolenie na to...
Przejechał delikatnie palcem po mojej wardze i zbliżył swoje usta do moich. Serce mi przyspieszyło. Miałam z 3 sekundy na reakcję. Sama nie wiedziałam, czy pozwolić mu na to, czy się odsunąć. Ostatecznie zaryzykowałam. Nasze usta się złączyły. Były takie ciepłe. Rozłączyliśmy się i uśmiechnęliśmy szeroko. Spojrzałam mu w oczy i zaplotłam ręce za jego karku, a on swoje wokół mojej talii.
-Przepraszam, że złamałam obietnicę.
-Nie mówmy o tym co było. Żyjmy tą chwilą. -znów delikatnie złączył nasze usta.
Hej ludziska
Po pierwsze przepraszam, że nie dodalam wczesniej rozdziału, ale miałam
komputer w naprawie ;/ po drugie dziekuje za tyle komentarzy
Nastepny nie wiem kiedy ale postaram sie jak najszybciej kochammm !
OJEJKUU MASZ TALENAT :* NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTEPNEGO <3 OBY BYL JAK NAJSZYBCIEJ *.*
OdpowiedzUsuńsuper rozdział! <3 czekam na next <3333
OdpowiedzUsuńŚliczny.. Przepraszam Cię za to, sama wiesz za co.. Nie wiem czy czytałaś, ale zajrzyj jeszcze na mojego bloga i tam są przeprosiny..
OdpowiedzUsuńPIĘKNY PIĘKNY PIĘKNY KOCHAM <3333333333333 TYLKO MAM NADZIEJĘ ŻE TO NIE KONIEC HISTORII BO BYM SIĘ CHYBA ZAŁAMAŁA ;////////
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty..jak zawsze...świetny..cieszę się że wkońcu Harry i Rose są razem..czekałam na to od początku!! <3 kocham, kocham :*
OdpowiedzUsuńSuper ! Czekam na to aż Mike się w końcu pojawi <3 NEXT :*
OdpowiedzUsuńhttp://lifedreamscometrue.blogspot.com/2014/01/nominacja_4.html
OdpowiedzUsuńNominacja !
Super rozdział ale ubrania Alex bardziej pasują do Rose
OdpowiedzUsuńNo po prostu zajebisty rozdział. Nareszcie Harry i Rose są razem tak długo na to czekałam. Życze weny i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKlaudia
Swietnyyy ! Rose i Harry awww *.*
OdpowiedzUsuńAwwww , świetny !!! / Andzia
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCzekam na naxt'a <3
OdpowiedzUsuńMrs. Horan =^.^=
Fajny wpis i naprawdę ciekawy blog :) Chyba ci to już piszę 2 raz, ale nie ma pomysłu, co innego mołabym napisać.
OdpowiedzUsuńhttp://estkla.blogspot.com/2014/01/zima-bez-sniegu.html - nowy blog, OBSERWACJA = OBSERWACJA??
Czekam na kolejny rozdział <333 *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)) ------->http://tylko-on-niall-horan.blogspot.com/